„A jeśli zastanowimy się nad moralnością?
– Ateiści mają za złe religiom, że zawłaszczają moralność jako coś, co jest determinowane wyłącznie w religijny sposób, sami wskazując na to, że można znaleźć inne, niereligijne uzasadnienia. Moralność jest zjawiskiem starszym od religii. Tak naprawdę wypływa z tego, że ludzie musieli współpracować, żeby człowiek nie był człowiekowi wilkiem. Więc normy musiały się wykształcać w oparciu o potrzebę kooperacji, a religie dały tylko dodatkowe uzasadnienie.
– Nie jest tak, że mamy do czynienia z dobrymi wierzącymi i złymi ateistami. To bardzo często wygląda podobnie. W niektórych parametrach moralności – zwłaszcza moralności typu kwestia konieczności płacenia podatków czy nieśmiecenia – czasem niewierzący sytuują się gdzieś wyżej. Jest ten mit ateisty-nihilisty. Niewierzący bardzo mocno z nim walczą i pokazują, że to wcale nie musi być tak, że jeśli Boga nie ma, to nie ma żadnych zasad.
Pamiętam kampanię billboardową z hasłami „Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę”.
– To jest jasne odniesienie!
– Bardzo dobra kampania. Uważam, że nie przypadkiem pierwszy billboard akurat tej sfery dotyczył. Jest takie dziwne przekonanie, nawyk definicyjny, że za ateistę uważa się człowieka , który nie wierzy w nic. Często się z tym spotykam.”