„Pan Marcin wysłał list, że występuje z Kościoła. Ale proboszcz pisma nie uznaje.
Nikt nie pytał mnie, czy chcę przystąpić do Kościoła katolickiego, decyzję podjęli rodzice – tłumaczy Maciej Wichert. – Postanowiłem wystąpić z Kościoła, bo nie identyfikuję się z tą instytucją. Moim zdaniem skompromitowała się, ciąży na niej zbyt wiele zarzutów i afer. Nie chcę figurować w kościelnych statystykach. Proboszcz nie odpowiedział na moje oświadczenie woli o wystąpieniu z Kościoła. Dlatego zdecydowałem się zawiadomić o sprawie generalnego inspektora ochrony danych osobowych. (…)- Wszystko zmieniło się po serii wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego wydanych w 2013 r. – informuje Małgorzata Kałużyńska-Jasak, dyrektor zespołu rzecznika prasowego w Biurze Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. – NSA nakazał zmianę praktyki ze strony GIODO, uznając, że w sytuacjach, w których osoba nie należy do Kościoła lub związku wyznaniowego, Generalny Inspektor ma prawo wydawać decyzje, a nawet przeprowadzać inspekcje w sytuacji, jeśli jej dane znajdują się w zbiorach prowadzonych przez Kościół lub związek wyznaniowy.
Inspektor zaczął więc nakazywać proboszczom, by odnotowywali w księgach parafialnych, że osoba wystąpiła z Kościoła, nawet jeżeli nie dopełniła procedur kanonicznych. Episkopat zachęcał wówczas proboszczów, by zaskarżali takie decyzje do wojewódzkich sądów administracyjnych. Sądy rozpatrują teraz takie skargi. W niektórych sprawach zapadły już wyroki, w których sąd przyznał rację proboszczom”
Cały tekst:
http://trojmiasto.gazeta.pl/Pan_Marcin_wyslal_list__ze_wystepuje.html