Na Waszą stronę trafiłam
przypadkiem przeglądając strony tematycznie związane z moim
światopoglądem. Ulżyło mi, że jest ktoś kto obiektywnie podchodzi do
funkcjonowania szkoły w państwie obywatelskim, a nie kościelnym.
Jednakże
dziś, czytając o „anturażu” towarzyszącym otwarciu pierwszych obrad
nowego składu sejmu jestem może nie zdziwiona (znając preferencje partii
„rządzącej”), ale delikatnie rzecz ujmując, „zniesmaczona”
„modlitewnym” wstępem do posiedzenia.
Nie wiem gdzie
mogłabym okazać swoje obywatelskie oburzenie, niezgodę na taką formę
wymuszaną przez w/w. Jak wyprowadzić religię katolicką nie tylko ze
szkół, ale i z rządu i z wszystkich miejsc, gdzie powinniśmy widzieć
przede wszystkim przedstawicieli Państwa, Państwa wszystkich obywateli, a
nie przedstawicieli obywateli katolickich.
Nie ma tu
znaczenia moje wyznanie (choć należę właśnie do grupy! katolików), bo
czuję się przede wszystkim obywatelem Państwa. Państwa, do którego prawo
mają wszyscy jego obywatele niezależnie od wyznania. Państwa, gdzie
tradycją są zwyczaje i obyczaje ludowe, regionalne (do czego, mniemam,
chcieli nawiązać posłowie, którzy przyszli ubrani w stroje ludowe na
powyższe posiedzenie), a nie katolickie.