„Droga Fundacjo,
Po przeczytaniu artykułu dotyczącego gdańskiej kliniki nie mogę nie zareagować. Przedstawiony w artykule problem to niestety obraz typowego polskiego szpitala.
Jestem studentką pielęgniarstwa i od wielu miesięcy odbywam praktyki na różnych oddziałach różnych klinik i szpitali. Niestety podczas codziennych zajęć byłam świadkiem wielu nadużyć ze strony tych wszędobylskich panów i nagminnie łamanych Praw Pacjenta. Od krzyży wiszących w salach chorych (obowiązek poszanowania wyznawanego przez pacjenta światopoglądu) do panoszenia się duchownych. Jak wiemy, w szpitalu przebywają ludzie najróżniejszych wyznań, a obowiązkiem personelu jest uszanowanie światopoglądu pacjentów oraz ich równe traktowanie – tego przynajmniej od lat jestem uczona. To, co mnie najbardziej bulwersuje, to fakt, iż panowie księża najczęściej urządzają sobie „obchody” w godzinach porannej toalety ciężko chorych pacjentów. Jak można (bez pukania) wchodzić na salę w czasie, kiedy studenci/pielęgniarki/opiekunowie medyczni MYJĄ (kąpią) obłożnie chorych? Jest to czas, kiedy wykonywane są niezwykle krępujące zabiegi (wymiana cewników, pampersów, itd.), aż tu nagle w drzwiach staje sobie kapłan. Nie interesuje go fakt, że personel przerywa pracę, że pacjent leży roznegliżowany i skrępowany zaistniałą sytuacją. Wchodzi jakby nigdy nic i ucina sobie pogawędkę z pozostałymi chorymi, po czym zaczyna odprawiać modły, komunikuje i proponuje spowiedź (w takiej sytuacji personel zmuszony jest zaprzestać wykonywania zabiegów i opuścić salę!!!). Z nikim się nie liczą, niczyjej pracy nie szanują! Najgorsze jest to, że na takie zachowanie mają ciche przyzwolenie pracowników!
Ksiądz może być pracownikiem szpitala, członkiem zespołu terapeutycznego (jak m.in. psycholog), należy umożliwić pacjentowi z nim kontakt jeśli takie jest jego życzenie, ale NIE wchodzi on w skład personelu MEDYCZNEGO! Czyli NIE MOŻE być obecny podczas zabiegów lekarskich/pielęgniarskich/położniczych! Jego obowiązkiem jest uszanowanie praw pacjenta, w tym „prawa do intymności i poszanowania godności osobistej w czasie udzielania świadczeń zdrowotnych”.
Dlaczego nawet ciężko chory człowiek nie może uwolnić się od katolickich natrętów, widoku narzędzia tortur wiszącego nad drzwiami, czy łóżkiem?! Gdzieś muszą być granice!
Przesyłam link do Karty Praw Pacjenta: http://www2.mz.gov.pl/wwwfiles/ma_struktura/docs/karta_praw_pacjenta_07082007.pdf
Szczególną uwagę chciałam zwrócić na punkt 2, 4, 15, 20, 21, a także z rozdziału 2 punkt 5 i z rozdziału 3.3 punkt 2!
I ostatni punkt pochodzący z Kodeksu Etyki Zawodowej Piel/Poł:
„NA PROŚBĘ pacjenta lub jego rodziny pielęgniarka/położna UMOŻLIWIA kontakt z duchownym, stwarzając w miarę możliwości odpowiednie ku temu warunki”…