Lublin, 19 czerwca 2024 r.
Szanowna
Pani Monika Horna-Cieślak
Rzecznik Praw Dziecka
Biuro Rzecznika Praw Dziecka
ul. Chocimska 6
00-791 Warszawa
e-mail: rpd@brpd.gov.pl
Szanowna Pani Rzecznik,
Prosimy o interwencję i wsparcie systemu kontroli oświaty w Polsce w obszarze dyskryminacji, indoktrynacji oraz praw człowieka, w szczególności praw mniejszości oraz praw rodziców i uczniów, a także komunikacji z obywatelami i organizacjami obywatelskimi.
Działając imieniem Fundacji Wolność od Religii z siedzibą w Lublinie, zwracam się z prośbą o pomoc i interwencję w obszarze wolności i praw dzieci z rodzin bezwyznaniowych oraz mniejszości wyznaniowych, w szczególności praw dzieci i praw rodziców, które są w niewystarczający sposób chronione przez Kuratoria Oświaty. Nasze głębokie przekonanie o niezbędności zmian ww. zakresie wynika z wieloletnich doświadczeń, w tym wymiany szeregu pism z Kuratoriami Oświaty oraz pracownikami kuratoriów z różnych województw w Polsce w ostatnich tygodniach, a także na podstawie informacji otrzymanych od kontaktujących się z fundacją rodziców składających samodzielnie skargi w Kuratoriach Oświaty.
Zdajemy sobie sprawę, że po ośmiu latach wyjątkowo trudnego czasu dla polskiej administracji następuje jej odbudowa, doceniamy zmiany, które dokonują się także w Kuratoriach Oświaty, musimy jednocześnie stwierdzić niewystarczający zakres tych zmian, po raz kolejny apelujemy w tej sprawie do Ministerstwa Edukacji, mamy jednak wrażenie, że poruszane przez nas kwestie nie znajdują należytej uwagi, dlatego zwracamy się z prośbą o wsparcie w tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich. Sprawa jest ważna, ponieważ występujemy w imieniu co najmniej kilkumilionowej grupy obywateli – osób bezwyznaniowych. Beneficjentami postulowanych przez nas rozwiązań będą także przedstawiciele mniejszości wyznaniowych, a właściwie przedstawiciele każdego rodzaju mniejszości i w konsekwencji całe społeczności szkolne. Dla rodziców, uczniów i nauczycieli, którzy doświadczają nieprawidłowości ze strony szkół i przedszkoli publicznych to jedyna szansa na to, żeby instytucje te nie zostawiały ich bezbronnych wobec krzywd, których doznają.
Na podstawie naszych wieloletnich obserwacji i doświadczeń w komunikacji z organami kontrolnymi, włączywszy ostatnie tygodnie i miesiące, jesteśmy zmuszeni sformułować jednoznaczne wnioski:
- Istotna część pracowników Kuratoriów Oświaty nie reaguje w adekwatny sposób na przypadki łamania przez szkoły i przedszkola publiczne obowiązującego w Polsce prawa, w tym przypadki nieprzestrzegania norm konstytucyjnych oraz Prawa Oświatowego. Kontrolerzy Kuratoriów Oświaty nie rozumieją pojęć dyskryminacji i indoktrynacji, nie potrafią ocenić, czy dane praktyki mają charakter dyskryminacyjny czy nie oraz poprawnie uzasadnić swoją ocenę. W skutek powyższego kuratoria nie rozpoznają krzywdy doznawanej przez uczniów i rodziców, a także nie reagują adekwatnie i nie formułują zaleceń pokontrolnych w sposób prowadzący do poprawy sytuacji w szkołach. Wiele do życzenia pozostawia również sposób, w jaki traktowani są obywatele, rodzice oraz organizacje strażnicze, które zgłaszają nieprawidłowości w szkołach.
- Apelujemy o systemowe przeszkolenie pracowników Kuratoriów Oświaty w całej Polsce, ponieważ tylko takie rozwiązanie zapewni skuteczny nadzór i jakościową poprawę sytuacji w szkolnictwie. W dalszej części pisma, a także w załącznikach przedstawimy szczegółowe uzasadnienie wraz z przykładami. Pozostajemy do dyspozycji, w razie potrzeby służymy także wyjaśnieniami w rozmowie.
W poniższej części omówimy i zilustrujemy w skrócie kluczowe problemy tj. brak zrozumienia zjawiska dyskryminacji, zjawiska indoktrynacji, a także brak adekwatnych reakcji na ww. nieprawidłowości oraz na szerzej rozumianą krzywdę i niesprawiedliwość w życiu szkolnych społeczności, w tym także na przykłady łamania podstawowych praw człowieka i obowiązujących norm prawa stanowionego. Ilustrując uzasadnienie posłużymy się w pierwszej kolejności przykładami z naszej najnowszej obszernej korespondencji z Kuratorium Oświaty w Krakowie, ponieważ jest to przykład zarówno jaskrawy, jak i charakterystyczny, chcemy jednocześnie podkreślić, że omawiany problem nie dotyczy tylko wspomnianego kuratorium, ani też tylko kuratoriów, które pojawiają się w poniższych przykładach, problem jest systemowy, mamy wiele wątpliwości w związku z odpowiedziami różnych kuratoriów w Polsce w reakcji na nasze zgłoszenia nieprawidłowości, także po obsadzeniu stanowisk przez aktualnych Kuratorów Oświaty.
- Problem rozpoznawania dyskryminacji i reagowania na dyskryminację. Często spotykamy się z sytuacją, gdzie osoby odpowiedzialne za polskie szkolnictwo publiczne w swoich wypowiedziach potwierdzają brak rozumienia mechanizmu dyskryminacji, odmawiają interwencji bądź reagują w niewystarczającym zakresie. Wydaje się, że brakuje również jakichkolwiek procedur kontrolnych, które byłyby w tego typu sprawach pożądane. W przykładowym przypadku Kuratorium Oświaty w Krakowie oznacza to, że instytucja ta nie dopatrzyła się w trakcie kontroli mechanizmu dyskryminacji w ewidentnie nierównym dostępie do ocen z biologii. W kontrolowanej szkole osoby o określonym światopoglądzie (ideologicznym zestawie radykalnych konserwatywnych przekonań w nurcie tzw. „pro life”, co w przypadku kontrolowanej szkoły oznaczało sprzeciw i potępienie m.in. procedury in vitro i dostępu do antykoncepcji) nagradzane są lepszymi ocenami z biologii. Trudno o bardziej jaskrawy i wypełniający wszelkie możliwe i stosowane definicje dyskryminacji przykład nierówności. Jesteśmy przekonani, że z podobnego założenia wychodziło MEN znosząc niedawno wliczanie oceny z katechezy do średniej z ocen (jest to dokładnie analogiczna sytuacja – wyższa średnia z ocen i lepszy dostęp do renomowanych szkół średnich dla osób uczęszczających na szkolną katechezę, szczególnie przy ograniczonym dostępie do lekcji etyki).
W korespondencji z fundacją w wymienionej sprawie KO w Krakowie explicite uznaje praktykę szkoły za niedyskryminacyjną, co łączy z całym szeregiem kuriozalnych argumentów i działań mających taką tezę udowodnić. Dwoje kontrolerów z Kuratorium Oświaty „dowodzi” w swoim piśmie, że szkoła nie dyskryminuje uczniów wystawiając oceny z biologii za udział w ideologicznym konkursie ”pro life”, ponieważ w jednej z edycji konkursu wzięli udział również uczniowie nie zapisani na lekcje religii katolickiej (sic!). Nasze zdumienie budzi sposób, w jaki kontrolerzy kuratorium wespół z pracownikami szkoły zaangażowali się w taką linię obrony. Pomijając kwestię, czy stworzenie w tym celu listy osób niezapisanych na lekcje religii katolickiej i jednocześnie biorących udział w konkursie „pro life” (sprawdzanie, którzy uczniowie uczestniczyli w konkursie, a nie są zapisani na katechezę) jest zgodne konstytucyjnymi normami na temat wolności sumienia, zawartymi w art. 53 Konstytucji RP („Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania”), niepokoi kuriozalność użytych argumentów. Szkole nie zarzuca się wszak nierówności w dostępie do konkursu, tylko nierówność w dostępie do ocen z biologii, dla ustalenia charakteru zjawiska nie ma znaczenia, czy w konkursie wzięły wbrew swoim przekonaniom osoby zdesperowane dla poprawienia oceny z biologii, czy osoby budujące swoje przekonania w ramach innych niż katolicyzm związków wyznaniowych (choć ma to znaczenie w etycznej i prawoczłowieczej ocenie organizacji konkursu i szerzej – działań szkoły). Uczniowie kontrolowanej szkoły nie będący zwolennikami ideologii „pro life” mają gorsze oceny z biologii lub/i gorszy dostęp do ocen z biologii, co zdaniem pracowników Kuratorium Oświaty nie jest dyskryminacją. Co więcej nowa Kurator Oświaty w Krakowie Gabriela Olszowska zaangażowała się osobiście w obronę kontrolowanej szkoły stosując argumentację, która również nie ma znaczenia z punktu widzenia formalnej oceny, czy dane zjawisko ma charakter nieprawidłowości, w tym dyskryminacji, czy nie. Kurator próbowała uciąć dyskusję na temat działań szkoły wskazując, że konkurs jest objęty patronatem MEN i KO, informacja ta okazała się fałszem, nie mniej kluczowe jest to, że objęcie jakimkolwiek patronatem nie gwarantuje, że sposób prowadzenia konkursu albo jego treści są prawidłowe, a dzieciom i młodzieży nie dzieje się krzywda.
Takie rozpatrzenie sprawy w opinii fundacji działa niszcząco na autorytet instytucji Kuratorium Oświaty, natomiast uczniów i rodziców zgłaszających swoją krzywdę pozostawia w dojmującym poczuciu, że nie mogą liczyć na instytucje państwa i pozostają wobec krzywdy czy niesprawiedliwości sami i bezbronni.
2. Problem rozpoznawania i reagowania na indoktrynację. Z naszych doświadczeń wynika również, że Kuratoria Oświaty mają problem w rozpoznawaniu indoktrynacji, nie są skłonne do zajmowania się kwestią indoktrynacji i ideologizacji przestrzeni szkolnych, jakby nie rozumiały szkodliwości tego zjawiska i nie interweniują nawet w drastycznych przypadkach, jak fałszywe informacje i obraźliwe treści, które bywają elementami ideologicznej indoktrynacji. Tak jest również w przypadku prowadzonej przez KO w Krakowie kontroli, którą podajemy jako przykład w niniejszym uzasadnieniu, nawet skrajna ideologizacja młodzieży i próba przekonywania jej przez szkołę o rzekomym złu antykoncepcji i procedury in vitro, nawet posługiwanie się w tym celu fałszem, że procedura in vitro nie jest zgodna z polskim prawem (chodzi o treści wystawy eksponowanej w korytarzu szkolnym), nie spotkała się z reakcją kuratorium. Opisane powyżej działania szkoły są jaskrawym przykładem złamania prawa rodziców do wychowywania ich w zgodzie z własnym światopoglądzie, to również nie spotyka się ze zrozumieniem i odpowiednią reakcją kuratorium.
3. Problem niewystarczającego reagowania na łamanie i lekceważenie norm prawnych oraz arbitralnych odmów podjęcia interwencji. Z naszych doświadczeń wynika, że relatywie łatwo uzyskać w Kuratoriach Oświaty interwencję w przypadku jednoznacznego złamania przepisu prawa oświatowego o dużej szczegółowości (choć to też nie jest niestety regułą). W przypadku łamania zapisów o szerszym charakterze lub wykraczających poza zakres Ustawy Prawo Oświatowe, jak preambuła do Ustawy Prawo Oświatowe, Ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania czy Konstytucja RP kuratoria niepokojąco często reagują bezradnością lub brakiem reakcji. Niestety często zdarza ze strony kuratoriów argumentacja w rodzaju „nie zgłaszano skarg”, więc nie stwierdzamy naruszeń praw, jakby rzekomy (zakładamy, że dyrektorzy szkół mogą nie ujawniać skarg rodziców, zwłaszcza ustnych) bądź prawdziwy brak skarg sprawiał, że prawo stanowione oraz prawa rodziców i uczniów nie były łamane.
„Organizacja i przeprowadzenie konkursu szkolnego nie należy do kompetencji Małopolskiego Kuratora Oświaty” oraz „Małopolski kurator oświaty nie jest organem władnym rozstrzygnąć kwestie związane z ochroną dóbr osobistych” w reakcji na zgłoszenie obraźliwych treści w przestrzeni szkolnej i łamania praw uczniów, to w naszej opinii arbitralna odmowa podjęcia interwencji leżącej w kompetencjach kuratorium. Organizacja pracy szkoły i treści dydaktyczne okazują się w tego typu przypadkach być poza kompetencjami kuratorów – w naszej ocenie dzieje się tak tylko wtedy kiedy Kuratorzy nie chcą podejmować wybranych tematów, szczególnie, kiedy pojawiają się kwestie związane z religią – nagle działalność szkół zostaje wyjęta z zakresu obowiązującego prawa. Kuratorium Oświaty w Warszawie delegatura w Radomiu w ostatnim czasie odmówiło podjęcia interwencji w przypadku zgłoszenia niezgodnego z prawem, w tym prawem oświatowym Programu Wychowawczo – Profilaktycznego, twierdząc, że nie może ingerować w kompetencje Rady Rodziców (sic!), pracownicy kuratorium w oficjalnym piśmie twierdzą, że Rada Rodziców może wpisać do dokumentu dowolne treści, szkoła publiczna te dowolne treści opublikować i stosować, a kuratorium oświaty będzie się temu wyłącznie przyglądać. W wyniku ponownych pism, nalegań i nacisków delegatura w Radomiu, podjęła interwencję, która naszym zdaniem nosi cechy pozorowania interwencji. Kurator Oświaty w Warszawie p. Wioletta Krzyżanowska przyznała nam w tej sprawie publicznie rację, jednak mimo naszych wielokrotnych prób, nie przeprowadziła interwencji dyscyplinującej delegaturę w Radomiu. Do dziś nie jesteśmy w stanie wymóc na KO w Warszawie wypełnienia przez tę instytucję jej ustawowych obowiązków. Delegatura w Radomiu odmówiła również interwencji w innej szkole, gdzie zgłaszaliśmy nieprawidłowości w organizacji rekolekcji, w tym łamanie praw nauczycieli, w odpowiedzi na nasze pismo kuratorium pisze, że nauczyciele nie zgłaszali skarg (nieważne, że my zgłaszamy w ich imieniu – nie zgłaszali, znaczy, że ich prawa nie są łamane), ignoruje również fakt, iż dyrektor szkoły w jednym z pism wprost potwierdza, że wydaje nauczycielom polecenie służbowe uczestnictwa w uroczystościach religijnych. Kuratorium odmawia pomocy i odsyła nas i reprezentowanych przez nas nauczycieli do sądów powszechnych. W kwestii delegowania nauczycieli na uroczystości religijne, a także w sprawie innych nieprawidłowości (jak brak wymaganego zwolnienia na rekolekcje przez rodziców) odmówiło pomocy również KO we Wrocławiu. Pani Kurator Ewa Skrzywanek nie odpowiada na zadanie przez nas pytania dotyczące organizacji rekolekcji, nie reaguje na sytuację, gdzie dyrektor, który nie zebrał zgód od rodziców twierdzi, że może zwolnić uczniów z lekcji i wyprowadzić ze szkoły do kościoła. Swoją odpowiedź na nasze pismo, w sprawie zwalniania uczniów na rekolekcje p. Kurator Skrzywanek konkluduje „nie wpłynęły również w tym zakresie żadne skargi”.
4. Problem zaangażowania i komunikacji z pokrzywdzonymi oraz występującymi w imię pokrzywdzonych. W komunikacji z Kuratoriami Oświaty dosyć często odnosimy wrażenie, że celem działań kuratoriów, w tym komunikacji jest jedynie zamknięcie lub załagodzenie sprawy, stwarza się pozory działań, odpowiedzi na pisma nie dotykają meritum spraw, nie odpowiadają na zadane pytania etc. Jesteśmy przekonani, że taki stan rzeczy można zmienić systemowymi rozwiązaniami, z wielką korzyścią dla polskiej oświaty, jeśli zaistnieją ku temu odpowiednie warunki. W przypadku korespondencji z KO w Krakowie w sprawie omawianej wyżej interwencji oznacza to, że kuratorium przyjęło w komunikacji z nieznanych przyczyn rolę adwokata szkoły, a jednocześnie nie odpowiada na nasze pytania, ignoruje zgłaszane problemy (podchodzi do zgłoszenia wybiórczo), wreszcie nie informuje podmiotu zgłaszającego nieprawidłowości, że wprowadziła w szkole zalecenia pokontrolne. Musieliśmy wysłać do Kuratorium trzecie z kolei pismo i zastosować procedurę dostępu do informacji publicznej, żeby dowiedzieć się, że nasza interwencja przyniosła skutek (sic!), jest głęboko niezrozumiałe, że nie poinformowano nas o działaniach naprawczych i trudno to interpretować inaczej, niż jako próbę zniechęcenia nas do obywatelskiej aktywności. Być może przyczyną przemilczenia przez kuratorium wniosków pokontrolnych jest również ich jakość. Problem w tym kontekście dotyczy również kwestii komunikacji, w tym przypadku także między KO a kontrolowaną szkołą. Zalecenia wydają się wewnętrznie sprzeczne, kontrolerzy nie kwestionują treści i sposobu przeprowadzenia konkursu i towarzyszącej mu wystawy „pro life” ale jednocześnie zalecają przeprowadzenie natychmiast szkoleniowej rady pedagogicznej dotyczącej praw człowieka, praw ucznia. Dlaczego nauczyciele mają się szkolić, skoro szkolne konkursy i wystawy rzekomo nie są dyskryminujące i nie łamią praw ucznia? W jakim zakresie mają się szkolić w kwestii praw człowieka, skoro zalecenia tego nie formułują? Kontrolowana szkoła zapewne nie zna odpowiedzi na te pytania.
Interwencje, o których informujemy w niniejszym piśmie szczegółowo opisaliśmy na naszej stronie internetowej.
Linki:
W związku z powyższym wnoszę o pilne podjęcie działań w tej sprawie.
Z wyrazami szacunku
Dorota Wójcik
prezeska zarządu