List z grudnia 2022 r.
Nie udało mi się. Ks. Proboszcz domagał się ode mnie podania dokładnego adresu zamieszkania oraz dostarczenia dokumentów poświadczających zamieszkanie w tym miejscu. Powołałam się w rozmowie z Proboszczem na dokumenty kościelne (Dekret i KIOD) z których wynika, iż deklaracja osoby odnośnie miejsca zamieszkania jest wystarczająca, a wymogi nie obejmują podawania adresu w Oświadczeniu woli (dane personalne to nie muszą być dane adresowe). Podkreśliłam, że moje Oświadczenie woli zawiera wszystkie niezbędne informacje i powinno być przyjęte. Nadmieniłam, że moje Oświadczenie jest oświadczeniem woli wystąpienia z Kościoła, a nie z konkretnej parafii, więc tak naprawdę dane zamieszkania nie powinny mieć znaczenia. Dla Kościoła katolickiego danymi identyfikującymi moją osobę jest Świadectwo Chrztu – data i parafia. Ks. Proboszcz powiedział, że mogłabym mieszkać nawet w Kosmosie, a dla Niego ma znaczenie, że mieszkam na terenie Jego parafii i muszę podać dokładny adres. Cała rozmowa przebiegła w bardzo niemiłej atmosferze, pomimo tego, że przez cały czas jej trwania powoływałam się na prawo kanoniczne i wymogi zawarte w dokumentach kościelnych. Ks. Proboszcz nie chciał mnie obsłużyć, wyrzucał z pokoju, w końcu zaczął obsługiwać kolejne osoby czekające w biurze parafialnym. Pominę tutaj szereg pogardliwych uwag (cytuję „dobrze, że takie osoby odchodzą, nie potrzebujemy takich”), jakie słyszałam pod swoim adresem. Na pewnym etapie rozmowy byłam gotowa się ugiąć, wbrew sobie i wymogom, i podać dane adresowe. Ks. Proboszcz powiedział wtedy, że i tak potrzebuje jeszcze dokumentów poświadczających zamieszkanie w tym miejscu. Uznałam, że jest to już za dużo, gdyż Ks. Proboszcz przekroczył swoje uprawnienia. Poza tym jestem zameldowana gdzie indziej, więc nie posiadam dokumentów urzędowych na adres zamieszkania. Nadmieniłam o złożeniu skargi do kurii. Usłyszałam, że „mogę sobie składać skargi nawet do Watykanu”. Na moje powoływanie się na Kościelnego Inspektora Ochrony Danych usłyszałam „a co to za jakieś sekciarstwo”. Mam wrażenie, że teraz nawet jakbym przyszła z podanym adresem i np. fakturami za prąd itp, to i tak Proboszcz wymyśli inny problem. Mam wrażenie, że nie ma tam po co wracać i to jest naprawdę przykre, upokarzające i powodujące moją wściekłość.
STANOWISKO FUNDACJI
Zgodnie z podpunktem 2.3 „Miejsce zamieszkania” Praktycznych wskazań z dnia 1 grudnia 2020 r. dotyczących ochrony danych osobowych przy wystąpieniach z Kościoła wydanych przez KIOD(link: https://ksieza.diecezja.pl/wp-content/uploads/sites/8/2020/12/za%C5%82.-nr-9-Praktyczne-wskazania-z-dnia-1-grudnia-2020-r..pdf
i stanowiskiem Kościelnego Inspektora Ochrony Danych wyrażanym dotychczas w korespondencji z osobami, które chciały złożyć akt apostazji, wystarczająca jest NASZA DEKLARACJA MIESZKANIA NA TERENIE PARAFII.
„Zamieszkanie kanoniczne jest najmocniej połączone z animus, czyli zamiarem wiernego. Tego zamiaru nie trzeba weryfikować. Żądania udowodnienia zamiaru przez okazanie np. aktów notarialnych nabycia nieruchomości, umów najmu, umów z dostawcami usług może stanowić nieuprawnione zbieranie „danych nadmiarowych”
(zob. art. 6 ust. 1 pkt 3) Dekretu o ochronie danych osobowych z 2018 r.). Wystarczy więc oprzeć się na deklaracji odstępcy w tym zakresie. Natomiast rzeczywiste zamieszkanie (corpus) można weryfikować i określić, czy trwało ono przez odpowiedni okres czasu, czyli co najmniej 5 lat lub 3 miesiące, np. poprzez zasięgnięcie informacji z kartoteki parafialnej (patrz: punkt 2.1.) Podkreślić trzeba, że do stwierdzenia zamieszkania kanonicznego wystarczy tylko jedna z przesłanek: 1) animus (zamiar), albo 2) corpus (zamieszkanie).”
Cd. List z marca 2023 r.
Po uprzejmej wizycie w parafii chrztu nieudana, bardzo nieprzyjemna wizyta w parafii miejsca zamieszkania, napisanie skargi do Kościelnego Inspektora danych Osobowych oraz Kurii, kolejne pismo wyjaśniające, korzystna dla mnie opinia KIOD (którą otrzymała też Kuria), ponaglenia do Kurii i prośby o zajęcie stanowiska po opinii KIOD.
Po moim drugim ponagleniu Kurii o zajęcie stanowiska po pozytywnym dla mnie rozstrzygnięciu sprawy przez KIOD otrzymałam… zaproszenie do siedziby Kurii na osobiste spotkanie z Biskupem pomocniczym i Diecezjalnym Inspektorem Danych Osobowych. Spotkanie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zostałam potraktowana bardzo podmiotowo, jak osoba rozumna i wolna, z szacunkiem i naprawdę dużą życzliwością. Zostałam ponadto kilkukrotnie przeproszona za wszystko co mnie spotkało na drodze apostazji i w ogóle kościele katolickim. Bezpośrednio w obecności Biskupa pomocniczego i DIOD złożyłam akt apostazji (aby już uniknąć drogi przez parafię miejsca zamieszkania i ponowny kontakt z proboszczem, który mnie tak fatalnie potraktował) i dzisiaj pocztą otrzymałam (zgodnie z prośbą) odpis świadectwa chrztu z adnotacją o apostazji.
Cóż mogę dodać – cieszę się, że moje końcowe wrażenia są pozytywne, warto walczyć o przysługujące nam prawa i „uderzać” do kolejnych szczebli jakiejś instytucji, gdzie możemy spotkać ludzi, którzy potraktują nas z należytym szacunkiem i wręcz serdecznością.