Chciałabym państwa poinformować o przykrej sytuacji, która miała miejsce w mojej szkole. Jestem uczennicą XIX LO w Gdańsku, dzisiaj odbyło się „spotkanie wigilijne” dla klas II i III na sali gimnastycznej. Chociaż bardziej trafnym określeniem wydaje mi się po prostu „apel”. Był występ chóru, uczniowie klas I opowiedzieli o historii i genezie świąt Bożego Narodzenia, odbyło się wręczenie nagród za konkursy. Wszystko byłoby takie przyjemne gdyby nie to, że całe spotkanie rozpoczęło się od tego że musieliśmy wysłuchać fragmentu Ewangelii na stojąco. Rozumiem , że święta są ściśle powiązane z religią chrześcijańską, ale większość z nas traktuje to bardziej jako tradycje rodzinną. Ja- ateistka i moja koleżanka–świadek Jehowy, nie mamy nic przeciwko świętom w szkole, ja uczestniczę w wigilii klasowej, bo uważam, że to miłe spotkanie, a ona nie – z wiadomych powodów. Ale obie jesteśmy zniesmaczone, że znalazłyśmy się w sytuacji gdzie musiałyśmy oddać szacunek niczym w kościele poprzez wysłuchanie Ewangelii na stojąco. Potem odbyło się jeszcze krótkie kazanie ze strony księdza. Uważam, że coś takiego nie powinno mieć miejsca w szkole publicznej.